Co tu można zrobić?

Uwaga!

czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 9

Bardzo, bardzo Was przepraszam.
Rozdział miał się pojawić już dawno, ale wena uleciała ze mnie jak powietrze z balonu :/
Mam nadzieję, że już wróciła :)

_____________________________________________________

*Clary*

Myślę o tym, co zrobiłam przed chwilą. Jestem świadoma tego, że w tamtej chwili podjęłam decyzję. To nie tak, że tego nie chcę, tylko, że się boję. Nie zdaję sobie sprawy z tego, że płaczę. Głośno płaczę. Na szczęście, mam wrażenie, że Jace przyjął to jako odrzucenie. A przynajmniej mam taką nadzieję... 

Wstaję z twardej podłogi. Nawet nie wiedziałam, że na niej leżę, przyciśnięta twarzą do wypolerowanych desek. Chwieję się, więc chwytam się ramy łóżka. Staram się uspokoić oddech. Nie za bardzo mi to wychodzi. Cały czas przed oczami mam jego złote oczy, które patrzą na mnie z niedowierzaniem i wyrzutem. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak mi na nim zależy. Muszę to zwalczyć i ratować rodzinę. Jak w ogóle mogłam o niej zapomnieć? Mała Alice na pewno umiera z głodu i zimna, a ja odgrywam jakieś opery mydlane. Jaka ze mnie starsza siostra, hm?

Wychodzę z pokoju, zamykam za sobą drzwi na klucz. Idę do Maryse. Chcę powiedzieć jej, co stało się u mnie w domu. Pewnie zapyta się, czemu nie zrobiłam tego wcześniej. Hmm... Czemu? Możesz zapytać jednego ze swoich podopiecznych, kochana.

Pukam do drzwi gabinetu Maryse. Nie słyszę odpowiedzi. Pukam jeszcze raz. Tym razem odpowiada mi bardzo cichy, ale rozpaczliwy jęk. Otwieram drzwi kopniakiem, od którego bolą mnie palce u stóp. Za nimi leży związana Maryse. Podbiegam do niej najszybciej jak mogę. Gdybym mogła trenować na pewno biegłabym szybciej. Rozcinam więzy krępujące Maryse. Głośno dyszy jak po długotrwałym biegu. Podnosi się, szuka broni. Siada za biurkiem jak gdyby nigdy nic.

- Masz jakąś sprawę do mnie, Clary?

-Właściwie, to tak. Po pierwsze, chciałabym dowiedzieć się, co robiłaś przed chwilą na podłodze, a po drugie, chciałam ci powiedzieć, że moja matka i siostra uciekły przed czymś dwa dni przed moim przybyciem do Instytutu.

-Clary, czemu mówisz mi to dopiero teraz?! Mogą już nie żyć. Napadli mnie. Nie wiem, kto to był, ale twoja mama i Alice mogły uciekać właśnie przed nimi.

Cisza.

Nie chcę jej powiedzieć, czemu przychodzę z tym do niej dopiero teraz. Wstydzę się. Ale coś przecież muszę powiedzieć, prawda?

Więc mówię.

-Ja byłam bardzo zdezorientowana i załamana, nie wiedziałam komu to powiedzieć...

Na szczęście się nie jąkam, ale i tak brzmi to jak tandetna wymówka.

Na twarzy Maryse widnieje zdziwienie, zatroskanie. To nie to, co chcę, żeby poczuła. Źle, bardzo źle. Nie może mi współczuć, wtedy się otworzę.

-Dobrze, Clary, postaram się coś zrobić w tej sprawie, możesz to nam zostawić. Idź odpocząć.

Irytuje mnie jej współczujący ton, mówi do mnie jak do chorego kotka. Nie jestem aż taka słaba, a przynajmniej tak mi się wydaje. Wiem, co zrobię. Poproszę o możliwość treningu na Nocnego Łowcę. Może się zgodzi, może. Mam taką nadzieję.

-Maryse, chciałabym pomóc. A w związku z tym, chciałabym rozpocząć szkolenie na Nocnego Łowcę, nie chcę być przez całe życie bezbronna jak owieczka, nie będę przez całe życie siedzieć wam na głowie. Wiem, że to dosyć późno, właściwie powinnam już je kończyć, ale bardzo mi na tym zależy - ale zrobiłam wykład. No, no, jestem z siebie dumna, mówię bardzo przekonująco.

-Clary, nie wiem, czy to dobry pomysł - waha się, widzę to. Jeszcze tylko trochę...

-Ale ja wiem - nie ustępuję.

-Jeśli naprawdę tego chcesz...  - zaczyna Maryse.

-Mogę?

-Niech ci będzie. Zaczynasz jutro o 6:30. Śniadanie o 6:15. Jeszcze nie wiem, kto będzie twoim trenerem, będziesz musiała mieć indywidualne zajęcia, przyspieszone szkolenie.

-Dziękuję, nie spóźnię się. Idę się położyć, już późno.

Rozpiera mnie energia po osiągnięciu sukcesu. Nie wierzę, że tak szybko mi się udało. Biegnę truchtem przez korytarz, moje małe stopy lekko dotykają drewnianej podłogi. Wyjmuję klucz z kieszeni, otwieram drzwi. Padam na łóżko nie przebierając się w piżamę. Zapomniałam o złotookim chłopcu. Śpię i mam piękne sny.

*Jace*

Nie wierzę. Odrzuciła mnie. Czy mam złamane serce? Nie wiem, jakie to uczucie. Nikt nigdy mi go nie złamał. Mam nadzieję, że jej nie pokochałem. Kochać to niszczyć, tak mówił mi ojciec przez cały czas. Jestem pewien, że wierzył w to co mówił.

Stoję za rogiem korytarza. Widziałem jak Clary wybiegła z pokoju i poszła do gabinetu Maryse. Jej rude loki tak pięknie falowały... Jest niesamowita. Piękna. Genialna. Chyba nie jest tego świadoma. Widzę jak wraca do pokoju nr 123. Jest rozpromieniona, szczęśliwa. Ciekawe, co się stało.

Z gabinetu wychodzi Maryse, jest zamyślona. Udaję, że jej nie widzę, lecz ona, niestety, mnie zauważa. Podchodzi do mnie zdenerwowanym krokiem. Staje pół metra ode mnie.

-Jace? - stara się zwrócić na siebie moją uwagę.

-O co chodzi?

-Clary chciałaby rozpocząć szkolenie na Nocnego Łowcę i zastanawiałam się, czy nie mógłbyś jej uczyć.

-Ja? Czemu? - dziwię się.

-Nikt inny nie jest wolny, wszyscy są zajęci, poza tym jesteś jednym z najlepszych w naszej okolicy, a ruda ma potencjał.

Myślę. Boję się podjąć tego wyzwania, przed chwilą mnie odrzuciła. Z drugiej strony to byłby dobry sposób na zmienienie jej poglądów na mój temat. Hmm... Co mi szkodzi?

-No to co? - zdaję sobie sprawę z tego, że zastanawiam się już dłuższy czas. Maryse się niecierpliwi.

-Ok. O której mam być jutro w sali treningowej?

-O 6:30.

-Dobra, w takim razie muszę już iść spać - decyduję.

-Dzięki, Jace.

Odwracam się, kieruję się do swojego pokoju.

Nie wierzę. W co ja się wpakowałem.

Zasypiam.

_____________________________________________________

Trochę krótki jest, wiem.
Mam nadzieję, że się wam podoba :3
♥ Komentujcie ♥

4 komentarze:

  1. SUPER!
    Wow.
    Uwielbiam
    Kocham
    Szanuje
    Lubie
    Kocham!!!
    Jeju uwielbiam twój blog. Jest Cudowny.
    A rozdział choć krótki to dokładny.
    I opis też jest spoko.
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
    Luce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz zwiastun do bloga
      Zapraszam tu: http://zwiastuny-tworzone-z-pasja.blogspot.com/
      Jestem stażystką więc jak bd chciała bd mogła ci go zrobić.
      Pozdrawiam.
      Luss

      Usuń
    2. Czy to nadal aktualne?
      Jbc, to pracuję nad rozdziałem, ale niedługo koniec roku i chyba sama wiesz jak to jest :)

      Usuń

Obserwatorzy