Co tu można zrobić?

Uwaga!

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 8

*ISABELLE*
Obudziłam się na swoim miękkim łóżku. Głowę miałam opartą na czerwonej, aksamitnej poduszce. Leżałam z zamkniętymi oczami. Nie chciało mi się ich otwierać. Bolała mnie głowa. Mój mózg rejestrował tylko kilka dźwięków. Mój oddech. Skrzypienie schodów. Ktoś po nich szedł! Właśnie to zmusiło mnie do rozchylenia powiek. Podniosłam się. Ktoś delikatnie zapukał do drzwi.

-Proszę - powiedziałam cicho, mając nadzieję, że ten, kto stoi za drzwiami mnie usłyszy. Zobaczyłam, jak miedziana gałka nieznacznie się porusza. Usłyszałam szepty:

-Zostaw mnie, Jace - poznałam szept zdenerwowanego Simona.

-Nie. Albo będziesz mnie słuchał, albo w ogóle nie wejdziesz, fretko - zagroził mu drugi głos - Poza tym, najpierw idzie Alec, nie wiesz przecież, czy ona chce męczyć oczy twoim widokiem, potem ewentualnie ty. Ja zmyję się gdzieś pomiędzy.

- Gdzie pójdziesz? - głos mojego starszego brata poznam nawet z zamkniętymi oczami.

-Czemu miałbym ci powiedzieć? - usłyszałam drwinę w jego głosie.

Później nie słyszałam już niczego, ale jestem prawie pewna, że Alec wzruszył ramionami, a Simon domyślił się dokąd uda się Jace. Do Clary. Miałam nadzieję, że skorzysta z mojej rady. Niestety, nie mogłam mieć pewności. Na własnej skórze poczułam, jak to jest być uwiedzionym przez złotowłosego dupka. Wreszcie, miedziana gałka przekręciła się do końca, a zza drzwi wychyliła się okolona czarnymi włosami głowa mojego brata.

-Nie śpisz już? - zapytał z troską w głosie, po czym wsunął się do środka.

-Nie - powiedziałam zachrypniętym głosem - Co się stało?

-Clary powiedziała nam, że zemdlałaś - popatrzył na mnie badawczo swoimi intensywnie niebieskimi oczami. Zawsze mu ich zazdrościłam. Zresztą, nie tylko ja. Wiele dziewczyn albo chciało mieć takie oczy, jak on, albo chciały mieć je na własność w postaci męża, co, na szczęście, było niemożliwie, ponieważ Alec jest gejem - Wbiegła za tobą do pokoju.

-Zemdlałam? - powtórzyłam - To nie zdarzyło mi się od... Nie wiem od kiedy...

-Właśnie dlatego tak się martwimy, Izzy.

Westchnęłam. Byłam ciekawa, czy Jace już poszedł do mojej przyjaciółki, czy nadal zwleka. Gdyby przyszedł do niej przed naszą rozmową, nie wiem, co Clary by zrobiła. Z jednej strony, widziałam jej smutek po tej rozmowie, ale także determinację. Wyglądała tak, jakby podjęła decyzję, co do niego i  nie ma zamiaru jej zmienić. Pomyślałam o Simonie stojącym za drzwiami, niewiedzącym, czy chcę go zobaczyć. Gdyby tylko wiedział...

-Isabelle - zaczął przerywając moje rozmyślania - Simon przyszedł cię odwiedzić, ale nie wiedzieliśmy, czy chcesz go widzieć.

-Jasne - powiedziałam - Przyniósłbyś mi szklankę wody?

-Ok.

Otworzył mahoniowe drzwi i wpuścił Simona do środka. Jego ciemnobrązowe włosy były potargane. Usiadł obok mnie na moim łóżku. Wziął mnie za rękę i trzymał. Nie przeszkadzało mi zimno jego dłoni ani brak pulsu. Spojrzał na mnie niesamowicie brązowymi oczami. Moje serce przyspieszyło jeszcze bardziej. Pochylił swoją głowę. Zatrzymał się dosłownie przed moimi ustami i w ostatniej chwili pocałował mnie w policzek. Rzuciłam zdziwione spojrzenie w jego kierunku. Popatrzył na mnie z żalem.

-Nie mogę z tobą być, nawet jeśli bardzo bym tego chciał - powiedział smutno.

-Czemu? - zapytałam oszołomiona.

-Nie możesz marnować na mnie swojego życia - westchnął - Ja nawet nie żyję.

Puścił moją dłoń, wstał, wyszedł. Nie zamknął drzwi za sobą.

"Po raz drugi ktoś złamał mi serce. Za pierwszym razem, miałam 12 lat. Jace przyjechał do Instytutu. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Wyglądało na to, że on także. Niestety, po kilku dniach, zobaczyłam go na mieście z blondynką w moim wieku. Nie ograniczał się tylko do czułych słów, całował ją. Udałam, że nic nie zobaczyłam. Czasami zastanawiam się, czy to nie był błąd..."

*W TYM SAMYM CZASIE*
*JACE*
Szedłem do pokoju Clary mając mieszane uczucia. To było do mnie niepodobne. Zastanawiałem się, co ja jej właściwie powiem. Nie widziałem jej przez kilka dni, a tęskniłem za nią tak mocno... Clarissa nie jest zwykłą dziewczyną. Bardzo mi na niej zależało. 

Zapukałem do jej pokoju. Usłyszałem pozwolenie na wejście. Miałem wrażenie, że się mnie spodziewała. Siedziała przy biurku z rozpuszczonymi rudymi lokami. Rysowała coś w swoim szkicowniku. Wyglądało jak złoty anioł. Podniosła głowę znad szkicu. 

-Ach. To ty. 

-Tak - potwierdziłem - To ja.

-I czego chcesz? - mówiła spokojnym, a zarazem irytującym tonem.

W moich oczach pojawił się ostrzegawczy błysk. Wstała z krzesła na kółkach i podeszła bliżej mnie. Uśmiechnąłem się triumfalnie. Objąłem ją w talii i przyciągnąłem do siebie. Wydała z siebie cichy okrzyk zdumienia. Pochyliłem się. Pocałowałem delikatnie. Na początku oddała go, ale po chwili, jakby zdała sobie sprawę z tego, co zrobiła, odepchnęła mnie i wyplątała się z moich objęć. Popatrzyłem na nią zdziwiony i zrobiłem minę zbitego szczeniaka.

-Nie - zaprotestowała. Spojrzałem na nią jeszcze bardziej zdziwiony - Co się tak gapisz? Mówię po chińsku, czy coś?

-Nie - powiedziałem tylko. Miałem ochotę wyznać jej tak wiele. Że od kiedy ją poznałem, moje serce wariuje. Że, kiedy ją widzę, mam nagłą ochotę poprawienia sobie włosów. Że wszystko mi się miesza, kiedy jej przy mnie nie ma. Że chcę, żeby była tylko moja. Że jest piękna. Że nic nie może się z nią równać. Jednakże nie powiedziałem żadnej z tych rzeczy. Czułem się, jakbym zapomniał o wszystkich słowach, jakby ze mnie wyparowały. Patrzyłem się na nią jeszcze przez chwilę. Odwróciłem się od niej i wyszedłem. Zamknąłem za sobą drzwi, ale nie odszedłem. Usiadłem obok nich. Nagle, zza nich usłyszałem rozdzierający szloch. Jakby, straciła coś bardzo dla niej ważnego. Bardzo, bardzo ważnego.

Wstałem z podłogi. Ruszyłem do swojego pokoju po puszystym, czerwonym dywanie ze zwieszoną głową. W tej chwili czułem się tak samo, jak szlochająca rudowłosa dziewczyna.

----------------------------------------------------------------------------------

Trochę krótki jest. Mam nadzieję, że mimo to wam się spodoba :)

Wiem, że zostałam nominowana do Liebster Award, ale nie mogę znaleźć aż 11 osób :( Na razie mam 3. Jeśli macie jakiekolwiek pomysły, napiszcie mi je w komentarzach :)

Komentujcie ♥

4 komentarze:

  1. Ohh kocham twojego bloga *.*
    A co do tych blogów to spokojnie może być trzy ^^
    Jace, Jace, Jace, Jace.... nie wiem co o nim napisać tak samo jak i o Simonie...
    Czekam z niecierpiliwością na następny
    Luce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie, bo przez cały tydzień szukałam kogoś do nominacji <3

      Usuń
  2. Krótkie, krótkie, chcę więcej :D
    Ale to już wiesz c:

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy